Autor : Stephenie Meyer
Wydawnictwo : Dolnośląskie
Liczba stron : 201
Moja ocena : 4/5 bardzo dobra
Moja przygoda ze Zmierzchem była dość nie udana... Podobała mi się tylko 2. część czyli Księżyc w nowiu , bo prawie wcale nie było Edwarda i 4. część gdyż była zaskakująca. Czytałam wszystkie z ciekawości i mimo wszystko, dlatego że książki tej autorki ciągną do siebie nawet po to aby pośmiać się z losów bohaterów.
Po Drugie życie Bree Tanner sięgnęłam gdyż moja mama zakochana we Zmierzchu kupiła ją i ja z czystej ciekawości ją przeczytałam i co dziwne.... spodobała mi się.
Książka opowiada o nowo narodzonej - Bree, która pojawiła się już w 3. części Zaćmieniu. Przedstawia nam świat wampirów z nowej strony. Dowiadujemy się jak została przemieniona i co robiła przed atakiem na rodzinkę Edwarda. Jak okazuje się Bree nie jest krwiożerczą bestią, ale bardzo różni się od swoich pobratymców.
Meyer pisze bardzo lekkim językiem.... Takim trochę pod nastolatki. Brak mojej "ulubionej" postaci wymienianej z imienia jest wspaniałe. Książka pokazuje krwiożercze bestię, a nie jakiegoś wampira, który nawet komplementów nie potrafi prawić i ciągle boi się o swoją ukochaną.... Szczerze jakby ją zamienił w wampira wiele problemów by go ominęło...
No ale wracając do Bree... Nie spodziewałam się, że ona od samego początku będzie takim wyjątkowym wampirem i bardzo żałuję, że Volturi ją zabili.
Już więcej nie zdradzam tylko zapraszam do lektury ;)
Nie jestem fanką sagi "Zmierzch" - wręcz przeciwnie! Jednak "Drugie Życie Bree Tanner" nawet przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do tego, że Volturi mogliby oszczędzić biedną Bree. Szkoda mi jej było.
Pomimo wszystko zabrakło mi tego całego "wampiryzmu", którym ci naiwni Cullenowie piętnowali nowonarodzonych. Gdzie się podziała ta ich cała rządza krwi?
Pozdrawiam! :)