Pan Radosław Dąbrowski zaszczycił mnie po raz kolejny i oprócz recenzji jego książki zostałam poproszona o odpowiedź o kilka pytań uzupełniających moją recenzję oraz zwrócenie jego uwagi na kilka rzeczy, które po dopracowaniu spowodowały by, ze książka byłaby jeszcze lepiej odbierana - to myślę pomoże mu w dalszej twórczości ;]
1. Bohater. Jak wrażenia odnośnie samego bohatera? Przede wszystkim czy była możliwość utożsamienia się z nim?
Na początku Frank nie przypadł mi do gustu. Wydawał się strasznie zamknięty w sobie, odrobinę gburowaty i taki zwyczajny. Jednak potem jak okazało się, że jest szanowanym detektywem i sposób w jaki dalej rozwiązywał sprawę spowodowało, że zaczęłam go lubić i strasznie zainteresowały mnie jego przeżycia wewnętrzne oraz jego sny. Musze przyznać, że z kartki na kartkę można było wyczuć,że coraz łatwiej kreuje się Panu postać Sullivan'a przez co stawał on się coraz bardziej wyrazisty. Po części można było spróbować się wczuć w jego sytuację i przeżywać razem z nim jego koszmarne sny.
2. Motyw z czasem. Dwie linie. Dobry ruch, czy może wprowadził zbędne zakłopotanie?
Czasami czułam się odrobinę zagubiona, kiedy nagle miałam przed sobą jakiś niedokończony wątek, a tu bach na następnej stronie coś kompletnie innego - szczerze powiem, że aż mnie to irytowało i miałam chęć przerzucić cały rozdział dalej, żeby tylko dowiedzieć się co się dzieje dalej. Jednak z drugiej strony nadawało to książce pewnej nutki tajemniczości - nie wiej co lepsze ;)