Chyba znowu tu na dłużej zostanę. Witajcie ponownie, jeżeli jeszcze mnie pamiętacie ;)

poniedziałek, 28 lutego 2011

[#39] "Książę Mgły" Carlos Ruiz Zafon

Tytuł :    Książę Mgły 
Autor :   Carlos Ruiz Zafon
Wydawnictwo :  MUZA SA
Liczba stron :   197
Moja ocena :   5/5 rewelacja !


Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje w domu niegdyś należącym do rodziny Fleishmanów, których dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy; nocą w ogrodzie Max widzi posągi artystów cyrkowych. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, od którego dowiadują się różnych ciekawostek o miasteczku i o zatopionym pod koniec pierwszej wojny statku. Poznają także dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya. To on opowie im o złym czarowniku, Księciu Mgły, który gotów jest spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą. (Opis z okładki).


To pierwsza książka autora z którą się spotykam i mimo iż nie mam porównania z innymi jego książkami to ta mnie zachwyciła ;] Książka ta wciągnęła mnie w magiczny świat, który na początku zaczyna się dosyć normalnie : przeprowadzka pewnej rodzin, nowe przyjaźnie, miłości... No, ale potem niespodziewanie jesteśmy wyrwani z tej sielanki i nagle okazuje się że to miasteczko nie jest wcale takie miłe i spokojne... Przerażające posągi, ludzie pojawiający się nie wiadomo skąd, śmierć która okazała się kłamstwem itd... W każdym bądź razie, Pan Zafon wprowadza grozę do książki w najmniej oczekiwanym momencie. Podoba mi się to jak potrafi stopniowo zaspokajać moją ciekawość ;]


Czarne charaktery książki hm... bardzo interesująco stworzona ekipa, budząca strach od początku jak ją :poznajemy". Do tej pory boję się otwierać szafy i zostawać sama w "dziwnych" pomieszczeniach... Główny bohater Max w tej książce odgrywa jak dla mnie dość dziwną rolę... To prawda odkrywa wiele sekretów, ale akcja raczej rozgrywa się wokół kogoś innego i to ta osoba bardziej wpada tarapaty niż Max... Mimo wszystko książka i świat stworzony w "Księciu Mgły" spowodowała, że książkę "pożarłam", a wręcz "połknęłam" w jeden dzień i zapomniałam przy niej o jedzeniu, piciu i innych ludzkich potrzebach ;] Po prostu mimo tego delikatnego i łatwego języka książka zachwycała magią z niej płynącą , była wspaniała ;] Chciało się po niej więcej i więcej, ale niestety już nic nie było :(

Polecam, polecam i jeszcze raz polecam na te nadal jeszcze zimowe wieczory, ale raczej nie na drogę do szkoły/pracy, bo na prawdę nie można się od niej oderwać ;]

PS. Biblioteczką podzielę się jak tylko naładuję baterię od aparatu ;] 

6 komentarzy:

  1. Mam ją w planach:). "Cień wiatru" bardzo mi się spodobał i mam nadzieję, że "Książę Mgły" także przypadnie mi do gustu. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardo chętnie ją przeczytam - same pozytywne recenzje zbiera. Chociaż najpierw chciałabym sięgnąć po inne pozycje tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To musi być naprawdę ciekawa książka, chętnie przeczytam. Ale najpierw chciałam jeszcze przeczytać "Cień wiatru" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także planuję sięgnąć po tę książkę, jak i po inne pozycje Zafona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest w planach i u mnie, ale najpierw muszę przeczytać to, co już mam u siebie na półkach p. Zafona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i również mi się podobało. Chociaż miałam wrażenie, że język którym posłużył się autor był przeznaczony raczej dla młodszych czytelników. Nie odczuwałam tego jednak przy czytaniu "Mariny".

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku zostaw po sobie nawet najmniejszy ślad. Wystarczy napisać małe "przeczytam" bądź "to nie dla mnie", ale pamiętaj podpisuj się pod każdym komentarzem żebym mogła Cię odwiedzić ;]

PustaMiska - akcja charytatywna

Obserwatorzy